- Chester, mógłbyś chwilkę zostać? - pytanie Shinody zatrzymało wychodzącego. Widać było, że nie był z tego zbytnio zadowolony, gdyż dziewczyna nie żartowała, mówiąc o tym, że coś upiecze. W czasie sprzątania wspomniała o pewnym ekspresowym przepisie na ciasteczka czekoladowe. To było naprawdę proste równanie: mężczyźni + słodycze = pełnia szczęścia.
Japończyk gryzł się tym, że nie udało mu się wcześniej zatrzymać przyjaciela i wytłumaczyć mu tego, co władało nim przez ostatnie miesiące. Owszem, kochał go na swój własny sposób, jednak nie była to miłość, jakiej wydawać by się mogło, momentami nierealnej, oczekiwał od niego Chester. To były raczej emocje przyjacielskie, nic więcej. Nie były one podobne nawet do tych, którymi obdarowywał Elektrę. Patrzył w niego jak w obraz, dzieło sztuki...
- Co jest grane? - opadł na czarną pufę, wypełnioną miękkimi kuleczkami.
- Chciałem z tobą koniecznie porozmawiać.
- OK... - westchnął. - Dobra, słucham. - popatrzył na siadającego obok kumpla.
- Wiem, że jestem ci winien mnóstwo wyjaśnień, bo pewnie jesteś na mnie wściekły. Bałem się, jak zareagujesz na to, że jesteśmy z Elektrą parą. Chciałem, żeby minęło trochę czasu... - patrzył na niego, jednak, co dziwne, nie widział u niego żadnych śladów zirytowania, frustracji ani nerwów. Była to raczej akceptacja.
To było coś absolutnie nowego, Mike spodziewał się najgorszego, nawet awantury.
- Nie rozumiem, czemu siedzisz cicho? Ani razu mi nie przerwałeś, co się z tobą dzieje? - zmarszczył czoło, przechylając nieco głowę.
- Ale ja ciebie rozumiem. Znalazłeś miłość życia, to proste. - odpowiedział mu bardzo spokojnie.
Shinoda nie chciał wierzyć w kilka słów, wypowiedzianych przez Chestera. Zanim dotarło do niego ich znaczenie, jego wielkie, czekoladowe oczy, wpatrujące się w niego, stały się najlepszym świadectwem. Wstał, poklepując zszokowanego Mike'a po ramieniu i odszedł na drugi koniec pokoju.
- Jakim cudem? - wyjąkał.
- Też potrafię kochać. I nie tylko muzykę. - dodał.
- W to nie wątpię, twoje teksty zawsze skrywają w sobie mnóstwo emocji. - podszedł do niego.
- Też jestem z kimś. - wyrzucił z siebie jedno krótkie zdanie.
- Przepraszam, że pytam, ale od kiedy? - pytający ton uświadomił Benningtonowi, że bardzo dobrze krył się ze swoim związkiem.
- Będą dwa albo trzy miesiące... - machnął ręką.
- Gratuluję! - szeroko się uśmiechnął.
W odpowiedzi Chaz wyciągnął z kieszeni bluzy telefon i odblokował go.
- To ona. - podał mu urządzenie. Na fotografii znajdowała się wysoka dziewczyna o ciemnych oczach i długich, rudawo - brązowych włosach. W jej spojrzeniu było coś, co zdawało się przyciągać jak magnes. Była pogodna, a emanująca od jej postaci siła naprawdę do niej pasowała. - Chloe. - uśmiechnął się pod nosem.
- Hmmm... Zaskoczyłeś mnie, wiesz? - patrzył na niego z niedowierzaniem. Pytanie, które zadał, nie wymagało odpowiedzi, gdyż malowała się ona na jego twarzy.
- Nie powiesz nic więcej? - schował iPhone'a.
- Jest... ciekawa. Ale palma pierwszeństwa należy się Elektrze. - odpowiedział, podchodząc do okna.
Zastanawiał się przez dłuższą chwilę nad tym, kiedy tak właściwie mogło się to zdarzyć. Nie chciał być wścibski, ale przecież przez cały czas pracowali nad krążkiem, więc kiedy to się mogło zdarzyć?
Przypomniał sobie jednak krótkie wiadomości o bardzo podobnej treści: "Spóźnię się, sorry." albo "Będę za kwadrans..." lub wcześniejsze wychodzenie ze studia zaraz po zakończeniu nagrań. "Chyba właśnie wtedy..." - pomyślał.
Chazzy ukrywał ten związek doskonale, gdyby wcześniej nie powiedział mu tego wprost, Mike wątpiłby, czy aby jego przyjaciel jest z kimś. Momentami sądził, że może... jest gejem, jednak jego hipoteza runęła z ogromną siłą po tym, gdy zobaczył kilka miesięcy wcześniej intensywną reakcję Chestera na Elektrę; stał się wtedy absolutnie pewien jego preferencji. W głębi serca cieszył się z szczęścia przyjaciela, ale jednocześnie martwił się o niego.
"Chester ma naprawdę silną osobowość. Potrzebny jest mu ktoś, kto złagodzi jego emocje lub je podsyci w zależności od potrzeb. Musi też umieć je kontrolować bez szkody dla siebie." - bardziej psychologiczna część ego szeptała w ciemnowłosym. "Zasłużył na nią. W poprzednim związku bardzo cierpiał. Niech tylko ta nowa go nie zawiedzie."
- To jak, między nami wszystko OK? - Chester przerwał jego rozmyślania, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Jasne. - przytulił go, jak przyjaciel przyjaciela. - Nie masz powodu, by się o to martwić. A tak właściwie, mógłbym ją kiedyś poznać? - popatrzył na rysujące się w kieszeni bluzy wokalisty kontury smartfona.
- Może kiedyś. Chodź, bo te żarłoki zjedzą nam wszystkie ciasteczka.
- Łakomczuchy... - przepuścił go w przeszklonych drzwiach, po czym odwrócił się i dokładnie je zamknął, po czym odszedł razem z Chazem.
------------------------------------
Okazuje się, że nie tylko Mikey będzie zajęty swoją drugą połówką. Chaz też ma mniejsze lub większe sekrety.
Zobaczymy, co będzie się działo dalej...
Przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale nie byłam w stanie ostatnio napisać nic dłuższego. Poprawię się, obiecuję!
Zapraszam na mojego nowego bloga, adres jest z boku :)
Zamorduję za tak krótki rozdział, serio! xd
OdpowiedzUsuńKurczę, nie to że się nie cieszę czy coś, no ale... Chazz jest zajęty, a się łudziłam, że zagarnę go dla siebie :d Peszek :c
Fajnie było przeczytać coś takie, rozmowa tylko między nimi dwoma, taka Bennoda bez Bennody. Zawsze coś, prawda? ;p
No, ale nic. Skoro jest szczęśliwy, to... Niech będzie, ja poszukam sobie kogoś innego.
No i zamorduję za tak krótki rozdział - powtarzam, na wszelki wypadek, jakbyś zdążyła zapomnieć.
No to faceci znaleźli sobie kobiety, ach :c
Rozdział przyjemny, jak zawsze :>
I pamiętaj - zamorduję! xd
Szkoda, że taki krótki rozdział D: Bardzo mi się podobała mini Bennoda i to, że Chester znalazł sobie dziewczynę xD Mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy. I zapraszam do siebie na nowy rozdział: lost-in-your-mistakes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńprzyłączam się do koleżanek wyżej - krótko :(
OdpowiedzUsuńwow, Chester sobie kogoś znalazł. cieszę się, że jest szczęśliwy :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńw imieniu załogi solidnych ocen pragnę powiadomić Cię, że blog solidne oceny zostaje zamknięty z przyczyn losowych dotyczących osób oceniających.
Przepraszamy i pozdrawiamy.
Nowy na: road-to-linkoln-park.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZabiję za długość rozdziału! :P Ja się już rozkręcam, a tu koniec, łubudu! Ale nic.. Wow, Chaz ma kogoś, to ładnie:) W sumie to dobrze, że jest z kimś. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś dobrego. Jestem ciekawa poznania się jej i Mike'a, no i reszty oczywiście:) Czekam na dłuższy rozdział!:D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział:) http://linkin-park-soldiers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, ta rozmowa, mimo że krótka, była naprawdę ciekawa. No i w końcu - fragment bennody - choćby przyjacielskiej. I dobrze to napisałaś, odpowiednio wyrażając emocje bohaterów! Ale coś mi nie pasuje... Mam wrażenie, że Chaz i tak skrywa jakiś sekret i coś będzie nie pasowało... Zaintrygowałaś mnie tym wątkiem i cieszę się, że właśnie Chaz w nim uczestniczy i rozbudowujesz akcję, że nie wszystko będzie się toczyć wokół Elektry. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że powinnam dodać to w "Szafie", ale to bez sensu, skoro tu już komentuję. A więc kolejny na http://always-and-forever-larry.blogspot.com/ - zapraszam!