środa, 16 stycznia 2013

5. "Dreams come true"

Ciemnowłosa od rana krzątała się po mieszkaniu; wciąż nie mogła uwierzyć w to, że udało się jej spełnić oczekiwania chłopaków i znalazła się w składzie zespołu. Nieco wcześniej zadzwoniła do redakcji, informując o tym, że rezygnuje z posady, zaskakując tym swojego szefa. Mężczyzna usilnie chciał ją zatrzymać, obiecując wyższe zarobki i lepsze warunki pracy, jednak spełnione marzenia znaczyły dla niej więcej, niż mogłoby się wydawać. Siedząc przy kuchennym stole, kroiła w kostkę owoce: mango, ananasa, truskawki i jabłka, po czym wrzucała je do miski z pokrywką, leżącą obok. Skropiła je sokiem z cytryny, gdyż bardzo nie lubiła pociemniałych owoców, po czym zamknęła pojemnik i potrząsnęła nim energicznie, mieszając wszystkie składniki ze sobą. Do dużej białej torby, w której już leżała spakowana butelka soku marchwiowego, wsunęła sałatkę i leżący na stole tablet zapakowany w etui. Złapała w rękę przygotowaną wcześniej kanapkę z pełnoziarnistego chleba, przełożoną grillowanym kurczakiem i warzywami, po czym w kilkunastu kęsach zjadła ją ze smakiem. Przed wyjściem jeszcze raz sprawdziła jej zawartość, czy aby na pewno wzięła ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy. Cieszyła się, że w momencie kupna mieszkania zdecydowała się na to, by zatrudnić gosposię, która dbała o apartament i pilnowała, żeby lodówka była zawsze pełna podczas jej nieobecności. Chociaż jej rodzice nie żyli, była im wdzięczna za wszystko, co dla niej zrobili i czego ją nauczyli. Wychodząc z sakwą na ramieniu spojrzała na zdjęcie wiszące w przedpokoju, na którym jako mała dziewczynka stała między nimi z siostrą, przytulając się, po czym uśmiechnęła się, wspominając najpiękniejsze chwile, spędzone razem i wyszła radośnie z mieszkania. W garażu rzuciła torbę na fotel pasażera i włożyła do ucha maleńką słuchawkę Bluetooth. Kilka minut później na jednym ze skrzyżowań rozdzwonił się telefon, więc odebrała połączenie.

 - Tak, słucham? - skupiła się na drodze.
 - Elektra? Mówi Adam. - dziewczyna na początku nie zorientowała się, kto do niej dzwoni.
 - Już jadę do studia.
 - Zaparkuj od tyłu; jest tam wejście dla pracowników, a twój identyfikator daje ci nieograniczony dostęp do poruszania się po budynku.
 - Dzięki, do zobaczenia!
 - Do zobaczenia. - rozłączył się.

Podjeżdżając na parking, nadal nie mogła przyzwyczaić się do ogromu budynku. W przeciwieństwie do frontu, tył był przeszklony, przez co widać było dokładnie wszystkie biura i krzątających się w nich ludzi. Spojrzała w górę: na pierwszym piętrze stał, machając do niej, Mike. W odpowiedzi uśmiechnęła się i podniosła rękę. Do czytnika, zainstalowanego przy drzwiach, przyłożyła otrzymaną dzień wcześniej wejściówkę. Skaner prześwietlił kartonik, po czym szklane skrzydła otworzyły się. Na końcu korytarza o szklanym dachu stał już Japończyk, szeroko się uśmiechając. Ubrany był w koszulę w kratę i dopasowane spodnie; wyglądał jak wyciągnięty z planu teledysku do "Castle Of Glass".
Na powitanie przytulił dziewczynę, po czym wyciągnął jej z rąk torbę.
 - Nie ma sensu, żebyś to cały czas nosiła. Teraz pora na krótką wycieczkę po naszym wspólnym królestwie. - wyszczerzył się. - Muszę wszystko ci pokazać.
Weszli do windy i mężczyzna wcisnął przycisk z cyfrą 1. Po kilku sekundach drzwi otworzyły się, ukazując kolejny przeszklony korytarz.
 - Nie bój się zadawać pytań. Wszyscy chcemy pomóc ci się tu zaaklimatyzować, bo nie ma nic gorszego  niż robienie czegokolwiek na siłę. 
Elektra obserwowała wszystkie ruchy Mike'a, to, w jaki sposób przedstawiał jej nowe miejsce pracy. Był jak nauczyciel, opiekujący się nowym uczniem.
 - Ile jest tu tak właściwie biur?
 - Wiele. Do nas należy zaledwie kilka z nich: pokój spotkań, biuro twoje, Adama, moje; studio nagraniowe, kabina, pomieszczenie ze sprzętem i instrumentami oraz pokój zen, do którego właśnie wchodzimy. - otworzył drzwi.
Oczom dziewczyny ukazało się pomieszczenie, umeblowane dość klasycznie. Dominowały w nim odcienie szarości, biel i czerń - jedynym akcentem kolorystycznym był rosnący w dużych donicach świeży, jasnozielony bambus. Panowały tam spokój i cisza.
 - To wpływy moje i Joe'go. Obaj, jak wiesz, mamy korzenie azjatyckie i uznaliśmy, że możemy przenieść elementy tej kultury na tutejszy grunt. "I się przyjęło, nawet Chester przesiaduje tu godzinami, gdy nie może znaleźć żadnych pomysłów..." - pomyślał.
Wyszli na korytarz.
 - Wycieczki ciąg dalszy. Tu jest twój gabinet, ale na razie do niego nie wejdziemy. Zaczekaj tu na mnie. - wszedł do pokoju, dokładnie zamykając za sobą drzwi.

 - Pospieszcie się, ona już tu jest! - popędził dekoratorów, wykańczających ostatnie detale. Zajrzał za osłaniającą część pokoju folię i uśmiechnął się. - Jasmine, wszystko wygląda świetnie, trzymaj tak dalej. - pochwalił jedną z artystek, po czym odłożył na fotel torbę Elektry, odwrócił się i wyszedł.

Managerka zajrzała do następnego pomieszczenia. Trafiła na pokój, o którym wspominał gitarzysta - jego biuro. Panował w nim porządek, na stoliku leżało kilka otwartych, zapisanych drobnym, eleganckim pismem; zdawało się, że litery stawiane były przez kobietę.
Rozejrzała się. Filmy, które widziała, nie kłamały: ogromne biurko w kształcie nieco przypominającym podkowę zajmowało większą część pokoju. A ten ekran! Był wielki, co najmniej 40-calowy. Klawisze keyboardu ukryte były pod blatem. Delikatnie wyciągnęła półkę, zamocowaną na szynie i przesunęła dłonią po klawiaturze. Wzdrygnęła się, gdyż ktoś położył jej rękę na ramieniu. Odwróciła się i zobaczyła ciemnowłosego przewodnika.
 - Widzę, że ktoś jest bardzo ciekawski, prawda? Nie dziwię ci się... - powiedział, widząc, jak Elektra kiwa głową z przekonaniem.
 - Tu jest przepięknie.
 - Nie widziałaś jeszcze wszystkiego. Chodź. - wyszli z pokoju i powoli kontynuowali spacer po studiu. Z lewej i prawej strony mijali kolejne pomieszczenia: kabinę nagrań, wyłożoną tkaniną w celtyckie wzory, kuchnię... Kuchnię? Nie była w stanie uwierzyć w to, co zobaczyła.
 - Sami gotujecie?
 - Czasami. Wiesz, jak siedzi się późnymi wieczorami, pisząc teksty i muzykę, nawet nie zauważasz upływu czasu, więc często okazuje się, że to już poranek. Gofry... Najlepiej z syropem. - rozmarzył się i oblizał usta. Dziewczyna w odpowiedzi skinęła głową.
 - OK, teraz główny punkt programu, zapraszam. - Mike otworzył przed Elektrą drzwi z wymalowanym ręcznie napisem "Pokój spotkań" .  - Proszę bardzo. - wskazał dłonią.

Przy szerokim, prostokątnym stole siedzieli razem: Chester w czarnej koszulce z długim rękawem, Brad w błękitnej bluzie, postukujący o blat długopisem, Phoenix w koszuli i marynarce, Joe, wyglądający jak zwykle, ubrany w za duży T-shirt z jakimś nadrukiem; do tego Robert, wpatrujący się w ekran telefonu i Adam, który jako jedyny zauważył przybycie dwójki do sali.
 - Cześć wam. Piąteczka? - przybili sobie dłonie z Mike'em.
 - I jak, podoba się? - zapytał się z uśmiechem na twarzy.
 - Jest genialnie. - odwzajemniła uśmiech.

-----------------------------------------------------------------------
Piątka. To chyba jak do tej pory najdłuższy rozdział, nie licząc poprzedniego. Co będzie dalej? Zgadujcie.

EDIT: Nowe tło, zmiany czcionek... Jak tam, podobają się?

8 komentarzy:

  1. Wspaniałe *_* To, co najlepsze, czyli Linkin Park 'Od Kuchni' ;)
    Mogłabyś mnie powiadamiać o nowych rozdziałach na: http://road-to-linkoln-park.blogspot.com/ ?

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie się czyta i mam nadzieję, że w następnym przejdziesz do jakiejś akcji ; ) nie zrozum mnie źle, bardzo mi się podobają opisy, bo piszesz świetnie i nie są nudne przede wszystkim, ale strasznie mnie ciekawi, co z tego wyniknie i co z tą Bennodą ;p czekam na więcej i oby tak dalej ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że przejdę do czegoś bardziej dynamicznego. Po prostu moim zamysłem było wprowadzenie Was w akcję całego tego świata.

      PS. Jak tam zmiany? Podobają się?

      Usuń
  3. Tak jak to wyżej 'matty' napisała, genialnie piszesz i wszystko opisujesz wyczerpująco ;) to jest bardzo fajne ;3 i nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji :P

    P.S. Zmiany są genialne *.* Bardzo mi się podobają. Nie miałabym nic przeciwko, gdybyś mi coś doradziła w związku z wyglądem bloga, bo twój jest po prostu boski i wygląda wspaniale ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że mogę ci pomóc!
      Co prawda sama się naszukałam, jak to zrobić, żeby całość wyglądała dobrze, nie obyło się też bez dostosowywania plików i szablonu. Ale osiągnęłam zamierzony efekt i cieszę się, że ci się podoba.

      Jeśli chcesz, napisz do mnie, to się dogadamy i podpowiem ci co nieco - kiticat1661@onet.eu

      Usuń
  4. Czcionka absolutnie boska, kocham tą, tą... No... Od tytułu postów! xd Ale nie będę chyba gadała o czcionce, nie? xd Wygląda ogólnie fajny, taki... Lekki. Tylko nie mogę wyrobić z miny Brad'a xd
    Co do rozdziału, na miejscu Elektry też bym się tak krzątała i nie mogła ogarnąć co i jak i też bym nie dowierzała, no bo co się jej dziwić. A kanapka była ciekawa, muszę ją kiedyś spróbować xd
    Machający Mike, jaki on musiał być uroczy, już wyobrażam sobie jak tak stoi, najlepiej jeszcze z kubkiem kawy w dłoni, macha, uśmiecha się i te jego oczy się tak pewnie iskrzą i... Och, dobra już się zamykam. No, ale jak się tu nie rozmarzyć, jak z niego taki dżentelmen, który weźmie od Ciebie torbę.
    Osobiście to też bym chciała mieć taką wycieczkę z Shinodą i możliwość zadawania pytań, normalnie oddałabym dużo za jeden taki dzień. No i jeszcze własny gabinet, który zostaje specjalnie urządzony, po prostu marzenie *.*
    Kuchnia spodobała mi się najbardziej, bo sprawiła, że oblizał usta xd
    No ale do rzeczy; co będzie dalej? Hmm, może jakaś akcja z Chaz'em, tak mi się wydaje, ale nie jestem pewna xd Bo w końcu było trochę Mike'a, no to teraz jeszcze Chester, nie?
    Ale nie daj nam zbyt długo czekać, tylko dodawaj szybko rozdział szósty :d
    Pozdrawiam i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie nie przeszkadza mi to, że się wczuwasz w moją twórczość, możesz nawet bardziej :)
      Właśnie tak widziałam Mike'a, czuję się tak, jakbyś czytała mi w myślach!
      A co do kanapki: jest przepyszna! (kiedyś takiej próbowałam...)
      Rozdział szósty w weekend, zgodnie z zapowiedzią.

      Usuń
  5. Nowy rozdział na: http://road-to-linkoln-park.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń