piątek, 4 stycznia 2013

3. "Day almost like every day"

Promienie słońca oświetlały twarz Elektry, uśmiechającej się przez sen. Wizja była naprawdę miła: stała obok całego zespołu podczas jednej z sesji zdjęciowych, rozmawiając o czymś z Chesterem. Była bardzo szczęśliwa.
Cichy budzik delikatnie pobrzmiewał w sypialni, budząc dziewczynę. Przeciągnęła się i ziewnęła, po czym wyskoczyła z łóżka. Ułożyła pościel i wytrzepała poduszki - był to kolejny z jej porannych zwyczajów.

Wygładziła palcami niesforną czuprynkę i poszła boso do kuchni. Nowocześnie umeblowana przestrzeń, w której prym wiodła wysepka kuchenna z metalu i ciemnego drewna, kusiła, by eksperymentować w niej z przepisami. Kobieta wyjęła z lodówki kubek jogurtu i karton z sokiem pomarańczowym, po czym wsypała do zielonej miseczki porcję orzechowego musli ze słoja, garstkę suszonych owoców żurawiny i kilka migdałów. Całość wymieszała z zawartością kubeczka, a do wysokiej szklanki nalała soku.
Usiadła na wysokim stołku, wykonanym z giętych rurek i zaczęła jeść śniadanie. W międzyczasie przeżuwając kawałki orzechów przyniosła z salonu swojego Macbooka i uruchomiła go. Komputer przywitał ją sygnałem otrzymania wiadomości. Przejrzała e-maile i nie zdziwiła się tym, że czekała na nią mapka, jak dotrzeć do Stagelight Studios.
Popijając sok, napisała kilka linijek tekstu o finansach, z którym nie mogła poradzić sobie dzień wcześniej. Szczerze mówiąc, nigdy nie zajmowała się taką tematyką; obchodził ją wyłącznie stan jej konta i oprocentowanie środków na lokacie.
Chrupiące płatki dały Elektrze energię do pracy, więc po sprzątnięciu naczyń zabrała się za czekający na nią artykuł. Po trzech lub czterech kwadransach przesłała notatkę do biura i spojrzała na zegar. Położenie wskazówek wyraźnie pokazywało, że jeśli nie zacznie zaraz szykować się do wyjścia, spóźni się, stojąc w koszmarnych korkach w centrum Los Angeles.

Stojąc w garderobie, zmieniała strój z piżamy na ten wybrany poprzedniego wieczora. Koszula leżała idealnie, a szeroki pasek z rzeźbioną klamrą założony do spodni zwracał uwagę na jej figurę, podkreślając biodra i talię. Dobrze wybrała pozostałe dodatki, dodawały całości elegancji. Odwróciła się w stronę podświetlonej toaletki i usiadła na obitym tkaniną krześle, po czym zaczęła robić makijaż  Podkreśliła delikatnie oczy, nałożyła odrobinę podkładu na wypoczętą twarz i pomalowała usta błyszczykiem w kolorze morskiego korala. Zawiązała buty i narzuciła na ramiona marynarkę, a wychodząc, złapała w rękę dojrzałe, czerwone jabłko i wrzuciła je do torebki. Uśmiechnęła się i zamknęła mieszkanie na klucz. Szczęk zamka utwierdził ją w przekonaniu, że od tego momentu zmienia się jej życie.

Zeszła do garażu i wsiadła do stojącego w nim kabrioletu w kolorze dojrzałego czerwonego wina. Silnik przyjaźnie zamruczał, gdy przekręciła kluczyk w stacyjce i gdy tylko otworzyła się brama, powoli wyjechała autem z budynku na zalaną słońcem ulicę.
 - Hollywood, nadjeżdżam! - krzyknęła i wcisnęła pedał gazu.
Spodziewała się, że korki będą tak duże, że postoi na Melrose, jednak przejazd przez miasto nie stanowił większych problemów. Budynek Stagelight Studios oszałamiał; monumentalna bryła, w dużej mierze pokryta metalem odbijała światło jak lustro.

Zaparkowała w cieniu i wysiadła z pojazdu, który sam się zamknął, gdy tylko zatrzasnęła drzwi. Żwawym krokiem podeszła do głównego wejścia, dotknęła klamki i wzięła głęboki oddech. "Raz kozie śmierć."  - pomyślała, popychając przed siebie drzwi. Weszła do ogromnego holu, na ścianach którego wisiały powiększone zdjęcia wszystkich zespołów współpracujących ze studiem. Ich rozmieszczenie sugerowało kierunek, w jakim należało się udać, by dotrzeć do biur konkretnych ekip. Elektra wolała się jednak upewnić - tak podpowiadał jej zdrowy rozsądek. Pośrodku hali znajdowała się recepcja, do której podeszła.

 - Przepraszam?
 - Tak, słucham? - blondynka, ubrana w białą koszulę, podniosła twarz znad ekranu komputera.
 - Którędy dojdę do studia Linkin Park?
 - Chodzi o rekrutację, tak? Pani?
 - Owszem. - przytaknęła. - Elektra, nazywam się Elektra.
 - Proszę, to identyfikator dla pani. - uśmiechając się, recepcjonistka podała zaskoczonej dziewczynie pokryty warstwą plastiku kartonik z nadrukowanym nazwiskiem i logo zespołu. - Proszę kierować się okładkami płyt.
 - Dziękuję. - odwróciła się od blatu i odeszła.
"O Boże. Jestem tutaj. Nie wierzę w to, co się właśnie dzieje. Teraz tylko została ta rozmowa... Dam radę, choćby nie wiem co."

Pełnym determinacji krokiem weszła w korytarz, nad którym wisiała czarno - biała fotografia zespołu, wydrukowana na płótnie.

"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca."
~Paulo Coelho

---------------------------------------------------------
Rozdział dłuższy, tak jak obiecywałam. Wydaje mi się, że z każdym kolejnym przepisanym rozdziałem lepiej poznaję Elektrę i to, kim jest. Częściowo przypomina ona mnie, jednak w wielu wypadkach ma ona osobowość powstałą z wymieszania kilku innych, należących do moich znajomych.



10 komentarzy:

  1. Wow, niesamowite *.* Ciekawy styl pisania, z tego co zauważyłam nie ma błędów zarówno interpunkcyjnych jak i ortograficznych. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Po każdym rozdziale czuję niedosyt :) A Elektra będzie kręcić z którymś z chłopaków z LP? :3 To pytanie mnie najbardziej dręczy xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa!
      A co do kręcenia, to na razie szczegółów zdradzać nie będę, bo się za szybko znudzicie ;)

      Usuń
  2. Może dłuższy, ale nadal krótki! :D Też lubię Twój styl pisania. I sama postać Elektry jest intrygująca. Czekam teraz, jak potoczy się jej spotkanie z zespołem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu mówię: rozdziały będą raz dłuższe, raz krótsze. Następny będzie długi... musiałam podzielić go na dwie części, bo był za długi, ale to inna kwestia.

      Usuń
  3. ciekawe opisy, jednak mogłoby ich być więcej ; ) marudzę,wybacz ;p wyłapałam parę błędów, ale z czasem na pewno przestaniesz je popełniać, zresztą nie chcę się czepiać, bo sama robię sporo. powodzenia w dalszym pisaniu ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Też dodałam nowy, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie również nowy, miło mi będzie, jak wpadniesz : )
    icutyououtnowsetmefree.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. I znowu - zapraszam, pojawił się 5 rozdział u mnie :)
    Mam nadzieję,że Ty też dodasz wkrótce coś nowego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś tu się rozpędził :)
      Jutro nowy, obiecuję!

      Usuń
  7. Dobra, jakim cudem nie ma tu mojego komentarza? PRZECIEŻ GO DO CHOLERY PISAŁAM -.-
    Ech, mniejsza o to. Napiszę jeszcze raz.
    Pisałam o tym, że cholernie nie mogę się doczekać spotkania Elektry z chłopakami i pisałam także coś o tym, że wyczuwam pismo nosem, czyli chyba będzie romans z Chester'em Molesterem! :d
    Co prawda, rozdział dłuższy, ALE nadal krótki. Tak, KRÓTKI.
    Ja tam bym poczytała dłuższe.
    Chciałam jeszcze dodać, że świetne opisy.
    Ach, i że "Hollywood nadjeżdżam" rządzi! :3
    Pozdrawiam i czekam na kolejny! :d

    OdpowiedzUsuń