piątek, 19 kwietnia 2013

19. "What is more important than feelings?"

Kilka dni później...

Zespół miał umówione spotkanie w jednym z najlepszych studiów fotograficznych w całym kraju.
Było ono tym ważniejsze, że poprzednie fotosy nieco się przedawniły: Mike zrezygnował z grzywki, swobodnie opadającej na czoło, a Brad się ściął, przez co jego wizerunek "owieczki" ustąpił miejsca przyciętej, aczkolwiek nadal kudłatej fryzurze. Z początku Elektra miała mu to za złe, bo została zmuszona do zaprzestania żartów na jego temat, ale z biegiem czasu musiała się do tego przyzwyczaić. Zresztą, uczesania to nie jedyne zmiany, jakie nastąpiły w tym czasie: zdecydowali się również zadbać nieco o styl ubioru, który stał się bardziej elegancki.

Rozesłała wszystkim poza Mike'em przypomnienie o sesji zdjęciowej, po czym pojechała do biura w Stagelight, w którym Japończyk pozostawił część dokumentów, przeznaczonych dla fotografa, o których nie raczył jej wspomnieć. Wybaczyła mu jednak tą nieuwagę, zadowalając się całusem.
Na miejscu, pod wieżowcem, w którym znajdował się plan, czekali już wszyscy, o dziwo, bez bluz w sportowym stylu, tylko w marynarkach i koszulach. Oczywiście najbardziej podobał jej się Japończyk w skórzanej kurtce i koszuli w biało - czarną kratę oraz wąskich, jasnych spodniach.

Oczywiście wiedziała, że nie ma takiej opcji, żeby ekipa dopuściła chłopaków do zdjęć z marszu. Styliści nieco poprawili ich wygląd i dorzucili parę dodatków do ulubionych strojów chłopaków. Okazało się, że Chester świetnie wygląda z bransoletą na ręku, czego wcześniej nie zauważała; doskonale komponowała się z kolorowymi tatuażami. Gdy zobaczyła swojego mężczyznę bez większych zmian w wyglądzie, no, może poza dodanym swetrem, szeroko się uśmiechnęła.
Gdy stanęli przed szarą tkaniną, rozwiniętą wzdłuż ściany i służącą za tło, wokalista spojrzał w dal z niedowierzaniem. Zatrzymał fotografa, przygotowującego aparat do ujęcia i szybkim krokiem podszedł do ciemnowłosej kobiety z aparatem na szyi, zawieszonym na pasku.
Słyszał za sobą jęki: "No i co on narobił? Chester, wracaj tu, do jasnej cholery!"
 - Chloe? - położył jej dłoń na ramieniu.
 - Chazzy? - zwróciła się do niego zaskoczonym tonem. - Co ty tu robisz? Śledzisz mnie? - nie wierzyła w to, kogo widzi przed sobą. Ucichła, gdyż pocałował ją w czoło na oczach wszystkich.
 - Nie. - w tym momencie ukazała się jego iście anielska natura. Wyglądał jak cherubin. Prawie jak on, gdyby nie te płomienie...
Rozmowę przerwali pozostali.
 - Może mi wyjaśnisz, co ty wyrabiasz? - Mike z założonymi rękoma, potupujący stopą, wyglądał dosyć groźnie. - Słucham. - uniósł brwi, jednocześnie marszcząc czoło. Reszta wpatrywała się ze zdziwieniem w skonfrontowaną dwójkę. Elektra chciała zareagować, ale została powstrzymana przez przytrzymującego ją Brada.
 - Załatwią to sami. Zaufaj mi, znam ich zbyt dobrze.
 
Skierowała swoją uwagę na ciemnowłosą fotograf. "Co ma z nią wspólnego Chester? Wygląda na to, że ją zna."
Nie minęło wiele czasu, gdy skończyli. Pomimo tego, że przysłuchiwała się dialogowi, nie słyszała tonów charakterystycznych dla kłótni. Była tym bardziej dumna ze swojego partnera, że umie prowadzić mediacje w taki sposób. Szybko dotarło do niej, że kobieta jest chyba związana z wokalistą.
Nie zastanawiała się długo, podeszła do niej, czując, że powinna ją poznać.
 - Elektra Marshall, reprezentuję zespół. - podała jej dłoń. Tym razem na długich, zadbanych paznokciach miała fioletowy, lekko połyskujący lakier.
 - Chloe Pascal. - chłodno odpowiedziała, ściskając jej dłoń, a drugą przytrzymując delikatną lustrzankę. - Pozwolą panowie, że wrócimy do pracy? - zwróciła się do zespołu tonem, który zatrzymywał krew, krążącą w żyłach. Była tak bardzo skupiona na pracy, że wybryk Chestera nie wpłynął na nią znacząco.
 - Oczywiście. Chodźmy. - wrócił na swoje miejsce, a za nim podążyła grupka.

Przyglądając się z boku, Elektra naliczyła ponad dwieście zdjęć. Migawka pobrzmiewała praktycznie co kilka sekund; jeśli nie jednego aparatu, to innego, gdyż fotografie były bardzo zróżnicowane: od zdjęć grupowych w najróżniejszych ustawieniach po profilowe przy ścianach, indywidualne i w parach. Kiedy już skończyli, wszyscy zasłużyli na odpoczynek. Stojąc przed monitorem białego iMaca, głośno komentowali najciekawsze ujęcia.
 - Boże, dzięki ci za Photoshopa. - usłyszała marudzącego Japończyka.
 - Mikey, skarbie... - popatrzyła na niego z wyrzutem. - Kochanie, nie potrzebujesz go, jesteś doskonały. Uśmiechnął się do niej, po czym przytulił ją, cicho szepcząc jej do ucha.
 - Tak sądzisz?
 - Oczywiście. - odpowiedziała równie cicho. Cień zazdrości, widoczny na twarzy panny Pascal był dla niej wyraźnym sygnałem, że kobieta pragnęła podobnej relacji z Chesterem, ale coś stało jej na przeszkodzie.

Nie miała wątpliwości, że Mike był w jej życiu "tym jedynym", więc bez obaw dawali sobie mnóstwo wolności, gdyż nie mieli wobec siebie żadnych sekretów, które mogłyby narazić ich związek. Japończyk znaczył dla niej zbyt wiele, by zdradziła go z innym mężczyzną.


---------------------------------------------
Nabazgrolone pospiesznie w czasie jednej z lekcji na jakiejś kartce, zapisanej z drugiej strony innymi notatkami... Właśnie tak działa w moim wypadku wybuch weny twórczej.
Uznałam, że mogę pozwolić sobie na przedstawienie wam Chloe.  

8 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny *_* Nie wiem co napisać, ponieważ wszystko mi się podoba :) Więc, życzę weny i pozdrawiam . ~ChazzyChaz ♥

    Zapraszam również do nas . ;3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O, cieszę się, że przedstawiłaś Chloe. Ogólnie intryguje mnie ta postać, tak jak zresztą mówiłam wcześniej (tzn. pisałam) :) Rozdział tylko bardzo krótki :c Szkoda... Mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy :3
    I tak już nie o fabule, ale ogólnie chciałam Ci powiedzieć, że lubię Twój styl pisania. Ciekawie budujesz zdania złożone i najlepsze jest to, że nigdy nie widzę u Ciebie błędów. Wszystko dopięte na ostatni guzik.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne to jest, mówię Ci, naprawdę, ostatnio miałam taką wenę na plastyce :) Aha, zapraszam też do siebie:
    onlymy-way.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne. Zastanawia mnie zachowanie Chloe i ona sama. Szkoda, że ten rozdział jest krótki. Zapraszam do siebie na nowy: lost-in-your-mistakes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. awww, gołąbeczki! *.*
    Mike, no co to za pytanie, przecież każdy wie, że jesteś doskonały! ;d
    rozdział krótki. za krótki, zdecydowanie. no ale przynajmniej pojawiła się Chloe i to jak Chazz pocałował ją w czoło na oczach wszystkich, to po prostu... rozpłynęłam się. jej, też bym tak chciała, serio. to było takie słodkie i znaczyło o wiele więcej niż całus w usta.
    Brad ściął włosy? jak on mógł, przecież to grzech! xd
    chciałabym towarzyszyć przy takiej sesji, to by było dopiero coś ;>
    no ale nic, rozdział bardzo ciekawy - jak zawsze zresztą. liczę jednak, ze kolejny będzie dłuższy! ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam! jej, nawet się nie spodziewałam, że nie zaglądałam tutaj aż tak długo! ominęło mnie sporo rozdziałów, ale na szczęście już wszystko nadrobiłam :)
    skomentuję Ci tutaj te kilka rozdziałów, już nie będę powracać do każdego z osobna.
    po pierwsze, cieszę się, że Mike i Elektra są razem, zdecydowanie do siebie pasują :) podoba mi się Mike w tym opowiadaniu, jest taki czuły i opiekuńczy względem swojej ukochanej ;p a co do Elektry, podoba mi się, że jest dość tajemnicza i intrygująca, a do tego niezależna. naprawdę zdążyłam ją polubić, tak samo jak jej siostrę. wydają się być ze sobą naprawdę zżyte i są dosyć pozytywnymi postaciami, dobrze się o nich czyta :)
    podoba mi się też Twój styl pisania, jest... ok, nie wiem za bardzo, jak go określić, więc zostanę przy tym, że mi się podoba xd
    ciekawią mnie relacje Mike'a z Chesterem, które są nie do końca normalne, mam wrażenie, że Chaz czuje do niego coś więcej, ale może to tylko wymysł mojej wyobraźni i próba wyszukiwania gejów wszędzie xd mniejsza o to, lubię ich dziewczyny, więc już się nie mieszam ;p
    właśnie, jeżeli mowa o ich dziewczynach... Chloe też mnie intryguje, mam nadzieję, że jej słabe samopoczucie w poprzednim rozdziale było naprawdę spowodowane niewyspaniem.
    mam wrażenie, że zaczęłaś pisać dłuższe rozdziały, ale może mi się wydaje, skoro nagle tyle przeczytałam ;p
    podsumowując, oby tak dalej!
    mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomniałaś i wrócisz do informowania mnie o nowych rozdziałach :)
    icutyououtnowsetmefree.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. okej, zwolniłam się z lekcji, więc mam dłuższą chwilę na siedzenie na lapku. przepraszam, że tak się spóźniam z komentowaniem.
    Chloe... mam do niej mieszane uczucia, ale chyba jednak ją polubię. z dystansem ale wydaje się być w porządku.
    Szkoda, że tak krótko :(

    OdpowiedzUsuń
  8. ŚWIETNE!! Chloe trochę mnie przeraziła tym swoim chłodnym tonem... No, ale mam nadzieję, że zaprzyjaźnią się z Elektrą:) Rozdział cudowny, jak zwykle, kocham sposób w jaki wszystko opisujesz! Przez to czytanie Twojego bloga staje się jeszcze bardziej wciągające *.* Miód na serce po prostu:D
    A tak p.s.- nominowałam Cię do Versatile Blogger Award:) http://linkin-park-soldiers.blogspot.com/2013/04/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń